środa, 14 października 2015

Refleksje o motywacji , część 2

Ostatnią notkę zakończyłam dość dramatycznie pisząc, że wszystko wywróciło się do góry nogami kiedy okazało się, że jestem chora. Nie chcę pisać o chorobie bo na niej świat się nie kończy. Tym bardziej, nie chcę pisać jak o czymś złym co mnie spotkało. Fakt, nie byłam szczęśliwa przez pierwszy tydzień kiedy się dowiedziałam ale miałam to szczęście, że szybko wykorzystałam chorobę na swoją korzyść.
Niektórzy mogą pomyśleć, że jestem w fazie jej wyparcia ale nie.. To nie to. Ja po prostu to zaakceptowałam a reszta wydarzyła się sama. I choć nadal co pewien czas pojawiają się lęki i wątpliwości to wiem, że w gruncie rzeczy spotkało mnie coś dobrego.
Zaczęło się od jednej książki. Znalazłam w niej mnóstwo mądrości życiowych. Wiem jak to może banalnie brzmieć ale rzeczywiście kiedy masz wrażenie, że wszystko Ci się wali na głowę odbierasz takie nauki w zupełnie inny sposób.
Już wspominałam wam, że lubię trafiać na motywujące hasła. Nie przepadałam za motywującymi historiami bo wydawały mi się naciągane. A teraz taką naciąganą historią może Ci się wydawać to co ja piszę, choć z mojej perspektywy nie ma w niej nic podkolorowanego.
I zrozumiałam jak ważne jest to aby mieć otwarty umysł. Otworzyłam się na wszystkie zmiany. Zarówno te dobre i te złe. Im więcej myślałam o dobrych tym więcej dobrych przyciągałam do siebie. Im więcej skupiałam się na objawach choroby , na trudnościach w wykonywaniu swojej pracy , tym trudniej było i tym więcej negatywnych sytuacji przyciągałam.
Jeśli czytając to wszystko myślisz sobie „ co ona pie*** „ to znaczy, że nie masz w pełni otwartego umysłu ( proszę , nie potraktuj tego jako złośliwą uwagę ) .
Tobie może się wydawać, że teksty typu „ jesteś w stanie przyciągnąć bogactwo, szczęście „ itd. , są idiotyczne a ja mam prawo myśleć inaczej i doświadczać tego każdego dnia. Paradoksalnie im bardziej w to wierzę, tym więcej mam energii i chęci do pracy, czym się wzbogacam.
Nie traktuję samych pieniędzy jako bogactwa. Bogactwem jest dla mnie udany związek, coraz lepsze relacje z rodziną czy przyjaciółmi czy uśmiech pacjenta podczas konsultacji.

I tu kryje się sedno mojego dzisiejszego przekazu. Zacznij od bycia wdzięcznym. Ja zaczęłam być wdzięczna za wszystko co mnie spotyka. Za te dobre ale także za pozornie złe rzeczy, które mnie spotykają. Piszę pozornie ponieważ naprawdę wyciągnęłam wiele korzyści z sytuacji, które wcześniej uważałam za „ koniec świata”. Przykładowo dzięki swojej diagnozie zagłębiłam się w temat chorób autoimmunologicznych i mogę bardziej świadomie pomagać swoim pacjentom. Mogą liczyć na mnie i na moje pełne zrozumienie. W końcu kto zrozumie ich lepiej jak nie osoba mająca podobny problem.

Droga do takiego sposoby myślenia trochę trwała. A po drodze zdarzały się wzloty jak i upadki.
Pamiętam, że zawsze przeskakiwałam wszystkie „ zadania ", z książek, gazet czy te przeczytane w internecie, które miały motywować lub pomóc ustaleniu celu.

Nie chciało mi się opisywać swoich pragnień, swoich zalet i innych tego typu „ pierdół”. Chciałam przeczytać jakąś złotą regułę na bycie bogatą, szczęśliwą i szczupłą. A tam zamiast gotowych porad, ćwiczenia. Wkurzało mnie to.
Aż raz podjęłam się wypisania stu rzeczy, za które jestem wdzięczna.
Na początku pomyślałam, że będę miała problem z dziesięcioma a co dopiero STO!
Zaczęłam od wypisywania rzeczy „ dużych „ jak wdzięczność za dach nad głową, za pomoc rodziców itd. I ku mojemu zdziwieniu popłynęłam. Mijają dwa tygodnie a ja nadal codziennie dopisuję kilka punktów. Różnią się od tych pierwszych. Teraz doceniam drobnostki , pojedyncze chwile jak przyjemnie spędzony czas ze znajomymi.
Czytam tą listę prawie codziennie i naprawdę patrząc na nią czuję się lepiej. Czuję, że spotykają mnie dobre rzeczy.
Chcesz zrobić taką listę? Zrób
Nie chcesz? Nie rób!
Ale spróbuj doceniać te drobne rzeczy, które Ci się przytrafiają. Doceniając te mniejsze rzeczy częściej będziesz miał powód do uśmiechu i możesz mieć pewność, że nie przegapisz tych większych i będziesz potrafiła się nimi cieszyć.

czwartek, 8 października 2015

Refleksje o motywacji

Zazwyczaj na swojej stronce wrzucałam samą grafikę motywującą. Wydawało mi się, że to wystarczy do tego by motywować ludzi. Sama lubię trafiać na hasła, które pasują do mojego życia. Choć właściwie powinnam to opisać w inny sposób. Zawsze zwracałam uwagę na hasła, które pasowały do mojej aktualnej sytuacji. Teraz jest inaczej.
Każde hasło dopasowuje do swojego życia.
Często hasło, na które trafiam przez przypadek towarzyszy mi przez większą część dnia lub nawet kilka kolejnych dni. Lubię otaczać się motywatorami: wszelkimi hasłami, w których widzę przesłanie dla siebie, zdjęciami czy grafikami, które powodują u mnie uśmiech lub refleksje.

Też tak macie?



Ostatnio myślę o formach motywacji znacznie więcej niż dotychczas. I zastanawiam się jak to możliwe, że pomimo tego, że z każdej strony ktoś próbuje nas motywować to my nie potrafimy osiągnąć stanu, w którym z pełnym zaangażowaniem będziemy dążyć do osiągnięcia sukcesów.

Oczywiście nie znam odpowiedzi. Są to jedynie moje przemyślenia i wnioski na podstawie rozmów ze znajomymi, pacjentami i z samą sobą ( tak, rozmawiam ze sobą. Nie, nie uważam że to coś dziwnego :) ).
Jak wiecie rzadko się „ uzewnętrzniam” ale uważam, że temat jest na tyle ważny, że zrobię wyjątek.
Muszę Ci się jeszcze przyznać do czegoś. Mianowicie to miała być krótka notka, dająca małego „ kopa” motywującego. Jednak kiedy zaczęłam pisać zdałam sobie sprawę, jak wieloma przemyśleniami chcę się z Tobą podzielić.
Powstanie zatem kilka notek. Bardzo powiązanych ze sobą i dotyczących jak się pewnie domyślasz , tematu motywacji. Ale nie tylko.

Zastanawialiście się dlaczego tak wiele osób nie osiąga swoich celów?
Dlaczego tak często nasze postanowienia przejścia na dietę kończą się wielkim rozczarowaniem?

No cóż, ja się zastanawiałam i to bardzo dużo. Oczywiście na własnym przykładzie. Człowiek żeby się czegoś nauczyć sam musi popełnić wiele błędów.

Myślę, że jest wiele przyczyn naszych porażek.
Pierwszą jest to, że nazywamy to porażką. A przecież każda sytuacja kiedy nam coś nie wychodzi może przybliżać nas do osiągnięcia sukcesu. Ja poniosę porażkę wtedy kiedy przestanę się starać. Dopóki próbuję ( niezależnie od efektów ) nie ponoszę porażki.
Z każdej sytuacji wyciągaj wnioski. Zastanawiaj się czego dana sytuacja ma Cię nauczyć
.

Masz doła? Ok, masz prawo być smutna czy zawiedziona jeśli coś idzie nie po Twojej myśli.
Nikt nie oczekuje żebyś skakała z radości kiedy Ty czujesz się źle. Myślę, że dlatego tak często ludzi odrzucają motywujące książki i hasła. Wydają się być sztuczne kiedy ktoś ciągle chodzi zadowolony i uśmiechnięty. Ciągle powtarza, że musimy się uśmiechać.
Ale jak mamy się uśmiechać jak właśnie dowiedzieliśmy się o tym, że chorujemy, rozstaliśmy się z partnerem albo kiedy nie idzie nam w pracy?
Do niedawna mnie też to zastanawiało , a motywujące książki wręcz mnie denerwowały.

Doskonale wiem co spowodowało, że wszystko wywróciło się do góry nogami.
CHOROBA.


środa, 7 października 2015

Rozmowy o kupie :)


Dlaczego w ogóle poruszam temat wypróżniania?
Pomijając fakt, że moim zdaniem jest to bardzo ciekawy temat to piszę o tym ponieważ krąży wiele mitów na temat wypróżniania. Kolejnym powodem jest to, że wiele z nas przyjmuje stan naszych jelit za normalny kiedy z normalnością ma niewiele wspólnego np. tak często mamy wzdęcia , że zaczynamy je traktować jak coś normalnego. BŁĄD! Wzdęcia, nadmierne gazy, zgaga, bóle. To wszystko nie jest normalne i jeśli pojawia się często to znak, że coś jest nie w porządku.



Czy wiecie, że w ciągu życia spożywamy około 73 TON jedzenia. Jak wiedząc o tym można powiedzieć, że jedzenie nie ma wpływu na nasze zdrowie? No bo jakim cudem przerzucając przez siebie takiej ilości pożywienia miałoby to nie mieć znaczenia?.


Temat przewodu pokarmowego i trawienia to bardzo obszerny temat więc dziś poruszę wiele kwestii ale w dużym skrócie.




Czy wiedziałaś, że …

Jemy po to aby przyswajać a nie wydalać?
Dlatego częste wypróżnianie i dużej ilości stolca wcale nie jest zdrowe. Dlatego pestki dyni czy sezamu mimo swych wartości wychodzą z nas w takim stanie w jakim weszły ( jeśli wiesz co ma mam na myśli ;) ). Jesteśmy stworzeni po to abyśmy z jedzenia wyciągali jak najwięcej wartości z niego wyciągać. Właśnie po to nasze jelito ma tak dużą powierzchnię, porównywaną do boiska piłki nożnej. Na pewno nie po to aby tylko wydalać.

Czy wiedziałaś, że …

Korzystając z toalety powinniśmy mieć stopy na lekkim podwyższeniu?
Szczególnie w przypadku kiedy mamy zaparcia.
Wygląda to mniej więcej tak jak na grafice obok i ułatwia wypróżnienie dzięki lepszemu ułożeniu jelita grubego.

Czy wiedziałaś, że …

Kształt ma znaczenie?
Powstała specjalna skala, oceniająca uformowanie stolca. Prawidłowy to typ 3-4.
1-2 mogą świadczyć o zaparciach .


Czy wiedziałaś, że …

Błonnik to nie wszystko?
Błonnik dzielimy na rozpuszczalny i nierozpuszczalny. I wbrew temu co wszędzie mówią i piszą nie chodzi o to aby w diecie było jak najwięcej błonnika żeby usprawnić wypróżnianie.
Ok, rzeczywiście to często tak właśnie działa ale błonnik jednocześnie podrażnia jelita , które już teraz wielu z nas ma w kiepskim stanie. Poza tym duże ilości błonnika ściągają wodę w jelicie na tyle, że tym większa masa kałowa się tworzy i tym trudniej nam z siebie „ to” wyrzucić.

Czy wiedziałaś, że …

Tłuszcz, kiszonki, ksylitol mogą być pomocne przy zaparciach?
Rozpuść kilka gram ksylitolu w wodzie i wypij.
Pij soki z kiszonek i spożywaj większe ilości tłuszczu np. oleju kokosowego . Wizyta w toalecie z pewnością zakończy się sukcesem ;)

Czy wiedziałaś, że …

Nasza flora jelitowa składa się z takiej ilości bakterii, że liczba ta przekracza ilość naszych komórek?
Czy można zatem powiedzieć, że bakterie skoro są w większości mogą nami rządzić? No , mogą!
I często to robią. Bowiem nieprawidłowa flora jelitowa (czyli taka z przewagą patogennych szczepów ) może przyczyniać się do wielu chorób ale także do DUŻEJ OCHOTY JEDZENIA SŁODYCZY. Candida albicans i pasożyty bardzo często „ zmuszają” nas do jedzenia cukrów. Potrzebują ich do wzrostu. Niby takie małe ale potrafią wpłynąć na nasz mózg. Będą wiercić dziurę w brzuchu aż w końcu wylądujesz pod kocem z pudełkiem lodów i wielką czekoladą. Dlatego jeśli chcesz się pozbyć tych żyjątek, zachęcam przejść na dietę o obniżonej zawartości węglowodanów ( nie tylko słodyczy ale także innych źródeł jak owoce, kasze, ryże, chleby itd. )




Czy wiedziałaś, że …

Biorąc choć raz w życiu antybiotyk , zmieniasz skład flory bakteryjnej już do końca życia?
Kto z nas choć raz w życiu nie brał antybiotyku? Ja osobiście nie znam takich osób. Wiemy jednak, że po każdej terapii antybiotykowej ale także po przyjmowaniu NLZP nasza flora jelitowa jest coraz gorsza. Zastanów się zatem następnym razem kiedy wrzucisz w siebie kilka tabletek przeciwbólowych. I koniecznie przyjmuj probiotyki- przydadzą się każdemu z nas.

Czy wiedziałaś, że …

Naturalnymi probiotykami są produkty kiszone?
Ale kiszone, nie kwaszone z dodatkiem octu. Patrz na składy bo od niedawna producent może sobie „ mieszać” te nazwy. Nie daj się oszukać!

Czy wiedziałaś, że …

Najgorszy wpływ na nasze jelita ma gluten, kazeina , czyli białko mleka krowiego, nasiona roślin strączkowych ze względu na substancje antyodżywcze.
Pomijając tak oczywiste rzeczy jak np. cukier. Z kolei bardzo pozytywny wpływ mają wywary gotowane na kościach, żelatyna wołowa ( możesz kupić np. tu : http://www.iherb.com/Now-Foods-Real-Food-Beef-Gelatin-Powder-1-lb-454-g/400).

Czy wiedziałaś, że …

L-glutamina nie jest tylko dla „ koksów” z siłowni ale także uszczelnia jelito, czyli nadaje się dla osób chorych, które z „ pakowaniem „ na siłowni mają niewiele wspólnego. 5 g rozpuszczone w wodzie i wypite przed snem dobrze zrobi naszym jelitom. Autoimmunologia, celiakia, nietolerancje. To wszystko to wskazanie do stosowanie L-glutaminy.

Czy wiedziałaś, że …

W naszych jelitach powinna przeważać dobra flora jelitowa, czyli głównie bakterie Lactobacillus i Bifidobacterium . Jako ciekawostkę dodam, że bakterie w znanym jogurcie polecanym dzieciom na odporność znajdują się bakterie, które nie dość, że nie pomagały to jeszcze pogarszały odporność.

Czy wiedziałaś, że …

W produktach takich jak jogurt naturalny czy kefir, które są znane jako źródło dobrych bakterii nie ma ich prawie wcale. Na szkoleniu nie jednokrotnie słyszałam jak pracownice z Instytutu Mikroekologii wykonywały posiew tych bakterii i.... nigdy nic nie wyrosło. A to by oznaczało, że tych dobrych bakterii wcale tam nie ma. Mimo zapewnień producentów. Podobnie jest z większością probiotyków z apteki. Niestety.

Czy wiedziałaś, że …

Podczas porodu do układu trawiennego dziecka przedostają się bakterie jelitowe matki. Dlatego tak ważne jest aby zadbać o dobry skład flory w trakcie ciąży a najlepiej jeszcze przed. Dzieci kobiet rodzących cesarskim cięciem niestety najczęściej najpierw mają kontakt z bakteriami „ szpitalnymi”, czyli z rąk położnej albo sprzętu szpitalnego. To nie jest korzystna sytuacja dla dziecka. Dzieci te częściej mają problemy zdrowotne. Przykładem mogą być alergie, które u tych dzieci występują znacznie częściej niż u dzieci rodzonych drogą naturalną ( i zdrową florą matki ). Za granicą znaleziono na to pewien sposób. Do buzi maluszka wkłada się tampon, który wcześniej znajdował się „ w mamie” . Wiem, brzmi obrzydliwie ale z punktu widzenia zdrowia dziecka jest to bardzo dobre rozwiązanie.

Czy wiedziałaś, że...

Nasze jelita mają podobną liczbę połączeń nerwowych jak MÓZG. Matka natura na pewno nie stworzyła tego połączenia tylko po to aby beknąć czy pierdnąć. Znasz powiedzenie „ mieć motyle w brzuchu” ? A może zdarzyło Ci się mieć biegunkę podczas dużego stresu? To chyba wystarczające dowody aby uwierzyć, że na nasze jelita ogromne znaczenie ma nasza psychika?


CZY WIEDZIAŁAŚ, ŻE STAN JELIT MA TAK DUŻE ZNACZENIE DLA ZDROWIA?

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej , polecam wykład dziewczyn z MedFood, które w bardzo interesujący i zabawny opowiadają o … wypróżnianiu, czyli mówiąc potocznie o kupie. 
Temat bardzo ważny i dotyczący każdego z nas ( nawet kobiet :) bo wbrew przekonaniom my kobiety też to robimy)
https://www.youtube.com/watch?v=QaEzEd2rE7w&feature=youtu.be

Chciałabym wam także polecić także książkę „ Historia wewnętrzna” . Autorką jest Giulia Enders ,która już po przeczytaniu kilku pierwszych stron wzbudza zainteresowanie i sympatię swoim poczuciem humoru.