poniedziałek, 11 sierpnia 2014

JAK NIE PRZYTYĆ PO RZUCENIU PALENIA

Często od osób palących słyszałam „ Nie mogę przestać palić bo przytyję”.
No i niestety nie zaprzeczę. Jeśli nie zadbasz o to co będziesz jeść po rzuceniu palenia istnieje ryzyko, że ilość kochanego ciałka się zwiększy.


Dlaczego tak się dzieje?
Po pierwsze kiedy palimy zmniejsza się nam łaknienie ( czyli tzw. apetyt ;) ). Dlatego tak często kiedy odczuwamy głód wystarczy zapalić papieroska. W dodatku nikotyna i inne substancje zawarte w tytoniu podrażniają zakończenia nerwowe w ustach, nosie oraz w gardle i częściowo je znieczulają.  To wyjaśnia dlaczego palenie ogranicza zmysł smaku, niemal jak stan przeziębienia. Zapachy pod wpływem, których osobom niepalącym cieknie ślinka , na palaczu nie robią większego wrażenia.

I to są dwie rzeczy, które mają największy wpływ na przybieranie na wadze po zaprzestaniu palenia.
Sama zauważyłam u siebie duże nasilenie łaknienia i ogromną chęć na podjadanie ( już w pierwszych dniach bez papierosa )
Chipsy, ciasteczka, cukierki, drażetki – nikt nie był w stanie mi ich zabrać ;)
Wydaje mi się, że może to wynikać z tego, że jedząc je imitowałam ruch jaki wykonuje się podczas palenia papierosa. Nie potrafiłam siedzieć bezczynnie z założonymi rękoma.
No i od tego się zaczęło tycie.
Skoro nie mogłam palić ( a niestety były to wakacje więc nie miałam za wiele obowiązków ) to wynagradzałam sobie to podjadaniem.
 Wszystko smakowało o wiele lepiej i tylko jedzenie wywoływało podobny efekt jak palenie papierosów ( chociaż w sumie nawet nie szukałam innych sposobów ).

Jednak w którymś momencie się otrząsnęłam. Musiałam znaleźć sposób na to aby przestać podjadać.
Sposobem tym było skubanie słonecznika. Jadłam ich mnóstwo i mimo, że także są kaloryczne , zawsze to lepiej niż chipsy i słodycze.

Dzięki temu udało mi się zatrzymać na kilku dodatkowych kilogramach a nie kilkunastu.
Pamiętajcie, że samo rzucenie palenia nie spowoduje, że przybierzemy na wadze, więc nie czekajmy na to jakby było to nieuchronne. Musimy cały czas mieć świadomość, że zwiększył się nam apetyt i niestety potrzeba będzie wiele silnej woli aby opanować także i to.

Warto od razu rozpocząć zdrowe odżywianie- opanujemy apetyt i wagę. Jednak nie namawiam was do tego.
 Wybór należy do Ciebie J
Kolejnym częstym problemem po zaprzestaniu palenia są zaparcia. Wszyscy, którzy palą zgodzą się ze mną, że palenie powoduje przyspieszenie perystaltyki jelit. Może kilka osób zaskoczę ale nie tylko papierosy powodują prawidłowe wypróżnianie się ;)
Innym takim środkiem jest błonnik. Znajdziecie go m.in. w warzywach, pełnoziarnistych produktach typu kasze, makarony, ryże oraz orzechach ( w słoneczniku także ;) ) 





Podsumowując aby nie przytyć po rzuceniu palenia optymalnie należałoby :
1.       Jeść regularnie
2.       Spożywać dużo produktów bogatych w błonnik
3.       Pić dużo wody
4.       Urozmaicać swój jadłospis
5.       Uważać na podjadanie
6.       Nie żałować sobie snu i relaksu
7.       Znaleźć odpowiednią aktywność fizyczną dla siebie ( spalimy wtedy więcej kalorii niż spala nikotyna ;) )

Nawet jeśli nie chcesz stosować się do wszystkich powyższych wskazówek, zastosowanie się do jednej lub kilku na pewno nie zaszkodzi a tylko pomoże J

\
Jeśli macie jakiekolwiek pytania piszcie na czekalska.n@gmail.com
Pozdrawiam
Natka


źródło : obrazek 1, obrazek 2 [ internet ]

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rzuciłam palenie

Moi kochani dziś nietypowo!
Jest 4 sierpnia i 2 dni temu, czyli 2 sierpnia minęły równo 2 lata jak postanowiłam rzucić palenie.
Nie skończyło się na samym postanowieniu.
1 sierpnia 2012 roku skończyło się na ostatnim zapalonym przeze mnie papierosie.  J
Osoby, które mnie znają wiedzą, że bardzo lubiłam ten mój niezdrowy nałóg i niestety paliłam bardzo dużo.
I choć bardzo się tego wstydzę , to jestem bardzo dumna z tego, że udało mi się osiągnąć cel.

Chciałabym podzielić tę notkę na dwie części.
W pierwszej opiszę Wam swoją historię.
A drugą część poświęcę sposobom, które pozwolą nam kontrolować wagę po rzuceniu palenia.


Moja walka z papierosem!- Nie dałam mu szans J

Jak już wspomniałam ostatniego papierosa wypaliłam 1 sierpnia 2012 roku.
Palenie tego papierosa to była prawdziwa celebracja. Czułam, że tracę coś dla mnie ważnego.
Nie było dla mnie istotne, to jak szkodliwe jest palenie papierosów. Największe znaczenie miało to jaki palenie papierosów wywierało na mnie efekt.
Paliłam kiedy byłam zdenerwowana.
Paliłam dla towarzystwa podczas imprezy lub zwykłego spotkania z koleżanką ( zamiast wyjścia na kawę było wyjście na papierosa ;) ).
Paliłam papierosy często zamiast posiłku , ponieważ po zapaleniu apetyt rzeczywiście się zmniejszał.
Paliłam po jedzeniu gdy się najadłam. I nie tylko po jedzeniu ;)
Paliłam gdy czekałam na autobus.
Paliłam kiedy się nudziłam.
Paliłam podczas nauki.
Tak naprawdę to paliłam ciągle!

 Była to dla mnie swojego rodzaju przerwa. Oderwanie od rzeczywistości. Chwila dla mnie.
I właśnie tego się obawiałam rzucając palenie - Co ja zrobię w tych wszystkich sytuacjach bez papierosa??
Nie wiedziałam ale..
Ale nie rzucałam palenia sama J. Rzucałam razem z kolegą i moglibyście pomyśleć , że to było duże wsparcie ale nie. Nie o wsparcie chodziło a o rywalizację!

 Pierwsze dni, czekaliśmy aż któreś z nas pójdzie po paczkę papierosów i „ złamie się” jako pierwsze.
Jednak żadne z nas się nie złamało.

 I tak mijał pierwszy tydzień. Nie będę was okłamywać. Początek był OKROPNY jak nie jeszcze gorszy.
(W drugiej części notki opiszę co jadłam podczas tego tygodnia.)
Szczerze mówiąc nie wierzyłam zbyt mocno w to, że uda mi się osiągnąć cel ale moja motywacja okazała się wystarczająco silna.
Moją motywacją była świnka skarbonka.
Otóż obliczyłam, że jeśli przestanę palić uda mi się miesięcznie odłożyć minimum 200 zł, co przy skromnym studenckim budżecie było niemałą kwotą.
Gdybym jednak nie ustaliła konkretnego celu, na który przeznaczę odłożoną kwotę , pewnie nie byłoby tak kolorowo.
Na szczęście miałam cel!
Chciałam uzbierać pieniążki na kurs instruktora fitness.
Jak już wiecie udało mi się osiągnąć ten cel, udało mi się rzucić palenie i zostać instruktorką fitness.
Zabawne jednak jest to, że dzięki osiągnięciu jednego celu udało mi się znaleźć swoją pasję i sposób na życie, czyli zyskałam o wiele więcej J

Najśmieszniejsze jest jednak co innego.
Podczas pierwszego roku niepalenia nie przeszkadzały mi osoby, palące w moim towarzystwie.
Wręcz przeciwnie ;)
Chciałam aby palący wydmuchiwali dymka w moją stronę ( bez znaczenia było dla mnie to, że w dymie wydychanym jest więcej substancji toksycznych ).
Pomyślicie pewnie, że trochę się katowałam ale to były ważne momenty. Po części sprawiały mi przyjemność ale przy jednoczesnym zadowoleniu z siebie, że mimo wszystko to nie ja palę tego papierosa. I tak wzrastała moja wiara w siebie i moje poczucie skuteczności.
Kiedy minął rok zapach nikotyny zaczął mi przeszkadzać i tak już zostało do teraz.
Jednak do tej pory zdarza mi się wspominać te miłe chwile, które lubiłam celebrować paląc papierosy.
Upewnia mnie to w tym, jak silny jest to nałóg, i że nie mogę zapalić ani jednego papierosa, ponieważ wiem czym to może się skończyć ( powrotem do palenia ).
Chciałabym z Wami jeszcze podzielić moim wnioskiem ( jednym z wielu ) z tego doświadczenia ( już po nabyciu odpowiedniej wiedzy odnośnie motywacji ).
Mnóstwo osób powtarzało mi, żebym rzuciła palenie bo szkodzi, bo odłożę pieniądze itd. Nie słuchałam ich ale kiedy SAMA doszłam do tych samych wniosków stały się dla mnie one bardziej istotne . ( jeśli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszam do przeczytania :  http://motywujace.blogspot.com/2014/07/najlepszy-jest-moj-pomys.html )
Bardzo się cieszę, że mogłam się z Wami podzielić moją historią.
Pozostała część notki już niebawem J
Pozdrawiam
Natka


Obrazek: źródło [http://blogiceo.nq.pl/szkolnemole/2013/11/23/swiatowy-dzien-rzucania-palenia-tytoniu/ ]